Nasz patron
Styczeń jest miesiącem, w którym zawsze wracamy pamięcią do jednego z największych powstań narodowych – Powstania Styczniowego.
W tragicznych latach 1863-1864 w okolicach Osjakowa dochodziło do krwawych bitew i potyczek między oddziałami powstańczymi a wojskami carskimi. Miały one miejsce w pobliskich Rychłocicach i Radoszewicach, natomiast w Konopnicy chłopi stawili zorganizowany opór wkraczającym do wsi powstańcom. W bitwie pod Radoszewicami, stoczonej 27 marca 1863 roku przez oddział powstańczy Teodora Cieszkowskiego z oddziałem wojsk carskich majora Pisanko z garnizonu wieluńskiego, powstańcy zostali rozbici.
27 marca 1863 około godziny 5 nad ranem przybył do Radoszewic powstańczy oddział płk. Teodora Cieszkowskiego. Zmęczeni forsownym nocnym marszem żołnierze zostali rozlokowani na kwaterach. Miejscowy dziedzic Ludwik Niemojowski – znany etnograf i dramaturg był związany z ruchem patriotyczno-niepodległościowym i sprzyjał powstańcom. Był to drugi pobyt Cieszkowskiego w radoszewickim dworze, to stąd wyruszył 14 marca na czele 20-osobowego oddziału do Radomska, gdzie rozbroił 8 piechurów, zabrał kasę rządową (6000 rubli srebrnych) i kilka koni. Ścigany przez rosyjskie wojska z garnizonów w Piotrkowie i Częstochowie, przekroczył Wartę paląc za sobą mosty w Działoszynie i Lisowicach. W międzyczasie jego oddział rozrósł się, 27 marca liczył ponad 500 żołnierzy, w tym 100 kawalerzystów.
Około godziny 10 do Radoszewic wkroczyła rosyjska grupa pościgowa majora Pisanki – dwie kompanie piechoty (400 ludzi) i sotnia kozaków. Powstańcy mimo zaskoczenia stawili zaciekły opór. W pierwszej fazie bitwy szczególnie zasłużyli się strzelcy pod dowództwem kapitana Teofila Skalskiego, to ich skuteczny ogień uratował oddział przed rozbiciem i klęską oraz zmusił Pisankę do wezwania posiłków z Wielunia. Dużego rozgłosu nabrał bohaterski czyn Niemojowskiej, która uratowała sztandar powstańczy wyrywając go z rąk śmiertelnie rannego kosyniera.
Polacy wycofywali się w kierunku Kiełczygłowa w sposób zorganizowany, cały czas ostrzeliwując nieprzyjaciela. Około w pół do czwartej Cieszkowski przegrupował oddział i wyprowadził kontratak wypierając Rosjan w kierunku mokradeł pod Rząśnią. Bitwę przerwały zapewne zapadające ciemności. Powstańcy wycofali się pod Kamyk.
Dziewięciu powstańców, którzy szukali schronienia w miejscowym kościele, w sposób bestialski wymordowali żołnierze rosyjscy. Ciała powstańców zamierzał pochować na terenie przydworskiego parku dziedzic Radoszewic, jednakże na polecenie władz rosyjskich pogrzebano ich w zbiorowej mogile na cmentarzu w Osjakowie. W latach powstania w Osjakowie władze carskie utworzyły jeden z kilku cyrkułów czyli obwodów policyjnych, w powiecie wieluńskim,
O bitwie pod Radoszewicami świadczy pomnik – mogiła poległych powstańców na cmentarzu w Osjakowie.
Najważniejsze jest jednak to, aby pamięć o bohaterach nie wygasła, a w Osjakowie udało się to osiągnąć. Wyrazem tego jest nadanie naszej szkole w 2009 roku imienia Powstańców Styczniowych oraz opieka szkoły nad mogiłą.
Hymn szkoły
Spójrzmy w przestworza kędy orzeł biały,
Skrzydła rozkłada przed ołtarzem Boga.
On źródłem naszej nieśmiertelnej chwały.
W Jego obliczu ginie każda trwoga.
W pełni poczucia miłości Ojczyzny,
Stanęli zbrojnie na rozkaz Traugutta.
Do krwi ostatniej, do ostatniej blizny
Walczyli nim padnie polska reduta.
Pod ich stopami skrzypiał śnieg srebrzysty,
Na który padła purpurowa rosa.
Bóg im wyznaczył nowy szlak gwieździsty,
Tak z łez padołu trafili w niebiosa.
Więc przyrzekamy pamięć pielęgnować,
O bohaterach mroźnego powstania.
Zaszczytem dla nas ofiarę szanować,
Którą złożyli ze swego konania.
Podnieśmy w górę nasze jasne czoła,
Gdzie blask jutrzenki wolność nam zwiastuje.
Jej żar ciemności rozwiać wszystkie zdoła,
Wolność i miłość znów zatryumfuje.